Prawie zderzenie z samochodem

Sousek uwierz mi że nie pójdzie. A jeżeli pójdzie to ja go tam zaprowadzę. Jesteś z 3miasta więc pewnie znasz dolny wrzeszcz i wiesz jaka to dzielnica.

Najbarzdziej denerwuje mnie w tej całej sytuacji moja bezsilność jako użytkownika 2 kółek. Facet zwiał a ja nie byłem go w stanie dogonić.

Mój kolega miał gorzej bo miał pierszenstwo na skrzyżowaniu a gościu go nie zauważył,uderzył w niego i zwiał.Kolegę zabrała karetka i dwa tygodnie leżał w szpitalu.Sprawcy do tej chwili nie znalazł :(

Tak, zgadzam się z wami , niestety jakbyś miał A i jehał hajabusą albo goldwingiem to koleś 10 razy by się zastanowił zanim by wyjechał, nie chciał by wtedy ryzykować spotkania kilkuset kilowego motocykla ze swoim katamaranem.
Dla mnie najgorsi są tacy co szczególnie przy wyższych prędkośćiach usiłują wyprzedzić, a gdy mi się to uda to po heblach, a potem ogień

Warto zainwestować w kamerę która nagrywa naszą codzienną jazdę.Wtedy jak ktoś spowoduje wypadek to masz dowody.Jednym minusem jest to,że kosztuję 700 zł.

No, z tą policją to trzeba się 2 razy zastanowić, bo jeśli by się okazało, że pojazd był odblokowany i prowadzony bez uprawnień, to kierujący nim może dodatkowo za to beknąć, choć sprawcy wypadku nie znajdą :D
Ubezpieczenie też jest uznawane za nieważne jeżeli pojazd zarejestrowany jako motorower okazał by się motocyklem.

Sorki, że odkopuje temat, ale wcześniej go pominąłem jakoś (skoro to OT to jednak sobie pozwolę):

Osobiście przez ostatnie 2 lata jeżdżenia skuterem, zauważyłem jedną prawidłowość w zachowaniu kierowców puszek - w momencie kiedy Ty poruszasz się skuterem, Oni myślą, że są szybsi, że zawsze zdążą przed Tobą - bez znaczenia tu jest czy jest to skuter duży, czy mały - czy on ma 50cm3, czy 200... wygląda na skuterek i tyle.

Wyjątkiem tu chyba są gabarytowo "krowy" w stylu burgman, itp... widząc takiego zachowują się już lepiej.

Jeżdżąc na skuterze od lat 2 miałem ponad 15 wymuszeń pierwszeństwa (nie licząc tych niezagrażających wypadkowi), oczy mam bardziej na tego rodzaju moto "dookoła głowy", niż było to na ścigaczach, czy zwykłych moto (mimo że ścigacz wymaga też uwagi, ale bardziej na fakt, że to Ty jeździsz "inaczej" mając większe przyśpieszenie i niejednokrotnie prędkość).

Jedno z tych wymuszeń puszki, jak jechałem skuterem, skończyło mi się kraksą, w której straciłem tarcze i plastik mi pękł, straty ok 1000 PLN łącznie (kymco ma drogie plastiki, tarcza kosztowała 350... plastiku do dzisiaj nie zrobiłem) - kierowca podobnie jak w przypadku autora, zbiegł, policja do dzisiaj nie odnalazła sprawcy.

Teraz małe porównanie takie - jeżdżenie na czymś dużym nie powoduje aż takich problemów.

Teraz natomiast aby było śmieszniej - to zauważyłem odkąd mam zip pro 50, że jeżdżenie nawet na małej pojemności, udającej coś większego i wyglądającego na to czym nie jest, czyli że "jedzie idiota na ścigaczu" (w mniemaniu puszkarzy) powoduje u nich dziwne odruchy.
Mam identyczne zachowania kierowców, jak jeździło się normalnymi moto.

2 przykłady mojej jazdy na zip pro 50 i dziwnego zachowania puszek:

- jadąc sobie spokojnie 70 km/h widzę daleko przed sobą samochód - każdy normalny kierowca by zdążył, a ten stoi i czeka.
Nigdy takie coś nie przytrafiło mi się ani samochodem, ani zwłaszcza skuterem

- podobny przypadek, tylko próba wyprzedzenia mnie przez puszkę - prędkość podobna, gostek się za mną wlecze... 5 minut a on wyczynia jakieś cuda, raz daje migacz, już się wychyla, za chwile powraca i się wlecze.
W końcu odpuścił jak dałem mu wyraźny znak, dając migacz w prawo, że może wyprzedzać i że nie mam zamiaru za chwile jechać szybciej.

- nigdy odkąd jechałem zipem, nie miałem próby wyprzedzania z naprzeciwka "na styk", co w kymco mi się przytrafia notorycznie, zmuszając mnie do hamowania czy zjeżdżania na pobocze o ile takowe było / nie stanowiło dla mnie zagrożenia "wypadnięcia" (notoryczne przypadki podczas jazdy skuterem, że 10 m przede mną ktoś próbuje wyprzedać i spotykamy się "oczy w oczy"... myślą że ja jadę rowerem 20 km/h, czy co?).

Notorycznie przytrafiają mi się te sytuacje z "wahaniem się puszek" czy wyprzedzić, czy nie.

Sądzę, że to się może wiązać z ogólnym odbiorem społeczności, w zależności "kto czym jedzie" - skuterek to ot taki "skuterek", a "ścigaczem to na pewno jeździ debil. któremu zaraz coś odbije i będzie jechał 180 pomiędzy samochodami" i bez znaczenia ma tu fakt, że kierowca obu był ten sam, że prędkość była ta sama, że oba motory są identycznymi pierdziawkami - będącymi kosiarkami do trawy, a nie motorami, itd... liczy się odbiór społeczny, oraz to co "widzi się powierzchownie" na 1szy rzut oka.

W ich odbiorze to inne motory, inaczej zachowujący się kierowcy, inaczej rozwijające prędkość, więc przy jednym zachowują się tak,że wymuszają a przy 2gim inaczej - czyli że są cholernie ostrożni, bo ich zdaniem to motocyklista jest niebezpieczny, więc "szkoda mieć za chwile zwłoki na masce i policje na głowie".

P.S. (dodano)
heh - ostatnio nawet miałem śmieszny przypadek - gościa wleczącego sie, w terenie zabudowanym, pasażer otworzył okno (chyba na zlecenie kierowcy, na skutek irytacji sytuacją niepewności i "powolniej jazdy 70 km/h")i chyba w imieniu kierowcy, wyrównując na światłach jak staliśmy, powiedział "K**a co się wleczesz, ścigaczem k**a jeździ a się ślimaczy", odpowiedz była "a ile się k**a w mieście jeździ baranie jeden"? (zwracam uwagę na fakt, ż obaj mieliśmy za dużo w mieście, ale dla pana puszkarza i tak się wlokłem).

Podsumowując - mam jakieś dziwne wrażenie, że na polskich drogach, jest nieustanna walka, o to - kto jest szybszy, powodująca zachowania w stylu "może się zdąży", "co będę czekał", itp.
I niestety w tym wszystkim pomagają tylko stereotypy - co najwyżej bedą uważali na Ciebie jako uczestnika ruchu, pod warunkiem, że zamiast puszką w stylu "małolitrażowiec" poruszasz się czymś większym (żona jeździ małym samochodem, notorycznie ma przypadkowi wymuszeń, prób zepchnięcia przez TIRy, itp - więc wiem o tym, że takowy kierowca małej puszki, ma podobne sytuacje jak skuterowiec), lub zamiast moto w stylu skuter, poruszasz się czym co też udaje coś większego lub nim jest.

Jedna walka o przeżycie na drodze, o skuteczne i jak najszybsze dojechanie do celu.

No ja w ciągu jednego dnia miałem dwa ostre przypadki:

- jechałem w środku miasta dwu pasmową jezdnią (prawym pasem).Patrząc na moją lewą widzę market i wyjazd z niego.Po prawej ciągną się kamienice.Jakiś facet samochodem wyjechał z marketu na ulicę (na lewy pas) i przez chwile jechał obok równo ze mną nie zwracając zbytniej uwagi.Zbliżaliśmy się do rozwidlenia- jest droga dalej prosto (ja jechałem na wprost) i jest zakręt w prawo na rogu kamienic które w tym miejscu się kończą.Facet w ostatniej chwili stwierdził,że chce tam skręcić w prawo,a był na lewym pasie.Gdzie do skrętu w prawo trzeba być na prawym pasie by nie przecinać pasów.No więc przyśpieszył i nawet nie patrząc w lusterko zajechał mnie od boku i prawie zepchnął w barierki przy chodniku.Gdyby nie szybki odruch ręki na hamulcu.Wcisnął bym się między samochód a barierki w tak zwane "kleszcze" nie skończyło by się to najlepiej.

- Drugi przypadek.Stoję na dużym skrzyżowaniu (wjazd do miasta).Jestem na pasie dla skręcających w lewo lub jadących prosto.Drugi pas po prawej stronie jest dla tych którzy jadą prosto lub skręcają w prawo.Zapala się zielone światło samochody przede mną ruszają ja także się rozpędzam.A że po chwili postała luka,to koleś jadący prawym pasem stwierdził,że jednak chce pojechać w lewo i zajechał mi samochodem z przyczepką pod same koło.Oczywiście znów po hamulcach bo już jakąś prędkość rozwinąłem.

Co do skuterów i większych motocykli,to kierowcy po prostu mają skuterzystów w głębokim poważaniu.Niestety ale jesteśmy uważani za "zawalidrogi".Ja jak większość mam blokadę zdjętą i niby jest to wbrew prawu.Ale ja czuję się bezpieczniej i nie spoglądam nerwowo w lusterko jak to było wcześniej.Bo oczywiście jak podjeżdżam na wzniesienie przy wjeździe na most,to zaraz na tyłach kombinują jak tu mnie wyprzedzić (a ograniczenie jest do 50).Najlepsze w tym wszystkim jest to,że pajace mnie wyprzedzają.A za kilkaset metrów na moście staję debilowi przy samym zderzaku,bo korki się rano robią i nie wiem w czym takiemu jednemu z drugim pomogło wyprzedzenie mnie i jazda przez chwilę nie przepisowo 80 jak po chwili stoi ładnie w rządku :D A na dodatek ja sobie mogę wjechać na chodnik dla pieszych/rowerzystów (jadę dalej omijając korek) i mogę frajerowi co jedynie pomachać ...ale środkowym palcem.

Tak jeszcze dodając.Już prawie osiemnastka na karku i na jesień będę prawo jazdy robić.Szczerze mówiąc mam dylemat czy robić w pierwszej kolejności A czy B.Nasz polski klimat trochę rozstrzyga wybór.Bo dni do jazdy na motocyklu u nas jest stosunkowo mało w porównaniu z krajami jak Francja,Włochy :/ Jeżdżę w zimę do szkoły tym skuterem nawet w mrozy po -18 ciepłe ciuchy i jadę.Ale jak śnieg spadnie czy jest gołoledź to jestem uziemiony.Opon zimowych nie mam zamiaru kupować,bo za drogo.A te fabryczne są na lato- z wierzchu "łyse" z głębokimi liniami,a i tak się dziwię że bez żadnego poślizgu się obyło w czasie zimy ...

Samochód praktyczniejszy,a te z ekonomicznym silnikiem nie palą wiele więcej co 2T w skuterze (przy źle wyregulowanym gaźniku tyle samo :D ).Motocyklem można poruszać się szybciej,omijać korki,na skrzyżowaniu można objechać rządek,w przypadku fotoradarów nie zasilamy budżetu złodziei (czyt.straży "wiejskiej",gmin itp) Sam nie wiem jak postąpić :/

Bądź wierny dwóm kółkom! Nie przechodź Luke na ciemną stronę mocy...
Chcesz się wkurzać w korku jak Cię nawet babcie na rowerze bedą wyprzedzać? :))

A na serio dylemat spory, ja jednak postawiłem w pierwszej kolejności na A. Zbyt lubię dwa kółka by się zastanawiać. pozostało tylko trzymać kciuki za łagodną zimę :))

TERMIT_PL rób od razu A B.

No chyba tak zrobię,że od razu na to i na to.Aby mieć z głowy :)

Grrr dobija mnie jedno. Jak jest wypadek z udziałem motocykla to wyolbrzymia sie zawsze winę motocyklisty lub pada tłumaczenie "samochód wymusił ale gdyby motocyklista jechał wolniej"

To z wczoraj - http://kontakt24.tvn.pl/temat,laweta-uderza-w-motocykl-pasazerowie-wykatapultowani,117743.html

Tu można powiedzieć - wina motocyklisty ale gdyby kierowca samochodu jechał wolniej...

Polecam materiał wideo na dole. Chciałbym parę słów zamienić z redaktorkiem. Nie była by to miła rozmowa.

Patrząc na filmik zastanawiam się na cholerę zaznaczyli czerwonym kółeczkiem lecący kufer... Czyżby chcieli zasugerować, że to kierowca lub pasażerka motocykla? Bardzo dobrze się podobno zachował kierowca lawety bo hamował już kilkadziesiąt (!) metrów wcześniej. To ja się pytam z jaką prędkością jechał, że nie wyhamował? Jakby motocyklista był na miejscu lawety i wbił się w bok skręcającego/zawracającego samochodu to usłyszelibyśmy zapewne tekst o szaleńczej jeździe motocyklisty... Zresztą jak kierowcy przestrzegają ograniczenia do 30/km/h i zachowania ostrożności przed przejazdem kolejowym widać pod koniec materiału.

I jeszcze jedno mnie rozbroiło:
Zbigniew Paszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu apeluje do motocyklistów o ostrożność.

"Pamiętajmy, że motocykl szybciej się przemieszcza, szybciej może zmienić pas ruchu, w związku z czym możemy nie zostać zaobserwowani przez innego kierującego. Ten inny kierujący musi wiedzieć, musi mieć czytelny sygnał od nas jako motocyklistów co chcemy wykonać i w jaki sposób" - przestrzega Paszkiewicz.

k..wa mać przecież tu miał ich kierowca lawety na wprost przed swoim nosem. Jak ma problemy ze wzrokiem to niech odda prawko. Ciekawe czy jak zginął jakiś czas temu na motocyklu policjant instruktor ze szkoły policyjnej szkolący policjantów w jeździe ciężkimi motocyklami bo kretyn mu wyjechał na czołowe na jego pasie to też takie apele słali...

O kurcze to w mojej miejscowości było ale ja nic nie widziałam