Pierwszy motocykl (nowy) - co kupić

Z tego co pamietam to nc to ma 2 czy 3 tryby jazdy wiec jak najbardziej dla świeżaka.

Ale to tak jest. Skoro potrzebujesz ze względów praktycznych to wystarcza pojazd co pojedzie max 110km/h bo i tak średnie prędkości w mieście są w granicach 45km/h. A jak dodajesz do tego współczynnik FUN - to limity się kończą.
Aczkolwiek przedział 400-600 wydaje się najbardziej zdroworozsądkowy.

eNCek ma tylko 65 koni, a charakterystyka silnika ponoć zbliżona do samochodowej (lubi niższe obroty). Po mieście można sobie turlać się z automatem, a jak cię najdzie na zabawy, to manual i zabawa :-)))
*
TYLKO, w sensie mniej, niż Gladius z nauki jazdy...
*
To tu masz jeszcze mojego faworyta w tej grupie cenowej: http://www.yamaha-motor.eu/pl/products/motorcycles/sport-heritage/xsr700.aspx

Oooo Panie, ten XSR wygląda przekozacko!
Tylko u mnie jest taka kwestia, że mam lekkie problemy z odcinkiem szyjnym i powinienem mieć moto, na którym będę siedział możliwie prosto i wydaje mi się, że pod tym względem Versys będzie najlepszy. Tak to przynajmniej wygląda na pierwszy rzut oka. Chyba że się nie znam, a to całkiem możliwe ;)

XSR może być dla ciebie za niski, więc pewnie raczej NC od Hondy w wersji X i inne z kategorii adventure. V-Storm od suzuki?
http://www.suzuki-moto.pl/2016_V-Strom_650XT.html

Właśnie wczoraj czytałem trochę o V-Stormie jako alternatywie dla Versysa i trochę bardziej chyba mi pasi Versys ze względu na większą uniwersalność miasto/trasa.
Co do tej Hondy, to w zasadzie bez wyraźnych powodów (no może oprócz tego komentarza http://www.scigacz.pl/Przejechalem,tym,motocyklem,4000,km,w,tym,roku,komentarz,144394,22058,cs.html ) jakoś nie jestem przekonany.

Faktycznie, recenzja daje do myślenia... Mnie kusi do miasta skrzynia DCT. Codziennie brnę do pracy przez korki i tak samo wracam. Na biegówce to upierdliwe, stąd skuter (jednak). A seria NC to coś pośredniego :-)

Idea schowka w miejscu baku paliwa to jedna z udanych koncepcji, moim zdaniem.

Tylko na mnie nie krzyczcie, że się porywam na zbyt mocny moto, ale w ofercie Kawasaki jest Z800 z ABSem za 31 900. Cenowo całkiem spoko, bo o 2k taniej od Versysa. Pytanie czy to jest opcja godna rozważenia czy coś takiego raczej powinienem odpuścić jako pierwsze moto?

Powiem tak: znajdziesz bez problemu ludzi którzy zaczynali od litra co ci powiedzą że to nie problem.
A tych dla których to był problem znajdziesz na cmentarzu.
Przy dużej pojemności minimalny ruch ręką wystarczy by podskoczyć o kilka tysięcy obrotów w trakcie ułamka sekundy.
Wystarczy nie zauważyć dziury w drodze by taki ruch wykonać w najmniej oczekiwanym momencie i polecieć w kosmos.

Mając jako jedyne doświadczenie godziny jazdy z kursu, 800 to moim zdaniem za dużo, taka maszyna wymaga opanowania, a do tego trzeba doświadczenia.
Sam zacząłem od 500, wcześniej jeżdżąc parę lat skuterem. I zdarzyło mi się po wyprzedzeniu w zabudowanym zerknąć na licznik i zastanawiać się jaką magią pojawiło się tam 95 groszy. A to przecież "tylko" 500cc.

No i taka argumentacja mnie przekonuje.

W ogóle wkurza mnie jedna rzecz w tym całym szukaniu motocykla, a mianowicie mój wzrost. Co chwila jak znajdę coś, co mi się podoba, to jest to teoretycznie za małe. Zweryfikować tego nie mam jak, bo nie mam porównania, a usiąść na motocyklu dla kogoś, kto w swoim życiu siedział na dwóch motocyklach łącznie przez kilka godzin nie za wiele powie. Nie bardzo wiem jak do tego podejść.

Teraz jeszcze spodobała mi się opcja Yamaha MT-07. Jest tańsza, spełnia moje wymagania co do segmentu, ale wysokość siedziska to 805mm i nie wiem czy to nie jest za mało na 190cm. Wiem, że do motocykla trzeba się przymierzyć i w ogóle, ale nie mając doświadczenia obawiam się, że niewiele mi to powie.

Orientujecie się czy są ewentualnie jakieś sposoby na podniesienie siedziska i i kierownicy, jeśli nie są fabrycznie regulowne?
Ewentualnie jakieś rady na co zwrócić uwagę przy przymiarkach?

Salony miewają sprzęty pokazowe, weź jakiś na testy, pokręć się nim po mieście, wyjedź gdzieś kawałek za miasto, żeby w jednej pozycji spędzić z godzinkę w siodle, zobaczysz wtedy, czy coś cię nie ^uwiera^ za mocno.

Rzuć okiem na motocykle klasy adventure. Zwykle są wysokie i jeździ się na nich w wyprostowanej pozycji, czyli dla potrzeb które opisujesz powinno się nadawać.

Ale co ja sobie pojeżdżę jak ja prawa jazdy nie mam? :)

Ja ładnie jestem poj**any. Zgłupiałem już całkiem z tymi motocyklami. Teraz jeszcze znalazłem taki sprzęt, który mi się bardzo podoba, ma dość wysoko siedzisko i jest k***wsko drogi jak na mój budżet ;]

https://www.yamaha-motor.eu/pl/products/motorcycles/sport-touring/tracer-700.aspx

No tak, słabo, jak nie możesz tym pośmigać. Jak nie masz jakiegoś jednego wymarzonego, pasującego jak rękawiczka modelu, to chyba warto się wstrzymać z zakupem do momentu otrzymania prawka i przymiarki do danego modelu. Z ciekawości wsiadłem sobie na kawasaki kumpla z pracy. Poniżej masz zdjęcia - kawa obok mojego syma, można ocenić rozmiar... tzn. ja mogę, bo znam syma :-))) Powiem ci, że czuję się na tym moto trochę jak na motorowerze... mały jest. A ja mam tylko 170 cm wzrostu. Nie wiem, jakim sposobem może być na nim wygodnie komuś wyższemu. On sprawia wrażenie nie tylko mniejszego moto od mojego hyo 125, ale też od syma... Może jest to fajna propozycja na pierwsze moto, ale jak tam zmieścisz nogi...

Pewnie masz rację, ale ja nie lubię czekać ;)
Co do tego Kawa, to bardzo cenna informacja. Faktycznie wygląda na liliputa.

Tak jak pisałem, na moim celowniku jest ten Tracer 700, ale jeszcze go nie ma na rynku. Ma być dopiero w lipcu.
Nie mogę się przejechać, ale pojadę w sobotę do Yamahy się poprzymierzać do motocykli o podobnych rozmiarach i wysokości siedziska. Lepiej tak niż w ogóle :)

Pewnie, że tak. Szczególnie, że sam rozmiar to nie wszystko. Liczy się pozycja, szerokość kierownicy, pochylenie - wszystko. W cyferkach niby się zgadza, a siadasz i coś jest nie tak. Albo odwrotnie, siadasz i nagle jest super. Tak miałem z HYO. Nie siedziałem jeszcze na niczym tak dla mnie wygodnym, jak hyosung GT. To była miłość od pierwszego dosiadu :-)))
Jeszcze inna sprawa, jak będzie to moto użytkowane, bo do przelecenia przez miasto lekko podkulone nogi są OK, ale pojechać w takiej pozycji gdzieś dalej, to już może być problem. Hyosyng jest dużą 125, a i tak na dłuższej trasie (ponad 100km) doszedłem do wniosku, że nogi by mogły być bardziej wyprostowane, bo mi to lekkie podkulenie przy dłuższej jeździe przeszkadza. Żeby się wypuścić w wakacyjną podróż na 1000km, to moto trzeba mieć naprawdę dobrze dopasowane, inaczej straszny ból w dupie... (i nie tylko) :-)

"... sam rozmiar to nie wszystko..." :D
Liczy się technika ;)

Fakt :-)))

No i prawko zrobione.

Motocykl dziś odebrany z salonu :)))