Opinie: Test Kymco Downtown 125i ABS: Komfort kosztem osiągów?

A ja może w nawiązaniu do ogłoszenia ze Skry, to co oni za model budy opisują...? Bo nie mój... GTS z 2015 nie ma schowka na kluczyk w czaszy...
*
Roomcajz, całą moją jednosezonową historię na dwóch kółkach masz w podpisie. Krótko, ale jedwabiście :-)

Nawet nie brałem pod uwage sprzętu typu NC700 używka w tym porównaniu bo to jak by porównać cbr 600 z 2000r do zippa pro ze sklepu [typowe porównanie kuśki do palca],moje porównanie polega na tym że za te same pieniądze moge mieć sprzęt klasy premium jakim jest sr max a nie kymco dt,gdy bym miałje porównać z czmś tańszym to by były takie bez wypasu;
http://allegro.pl/zipp-quantum-qr-max-125-nowka-raty-transport-0zl-i6038750868.html
http://allegro.pl/zipp-quantum-max-125-na-kategorie-b-i5716717839.html
http://allegro.pl/romet-maxi-125r-raty-transport-n-sacz-i6006985839.html
tu faworyt 122kg
http://allegro.pl/skuter-keeway-cityblade-siedlce-i5763843668.html

No Paci... ja nie wiem. Może jakiś skrzywiony jestem, ale gdybym miał wybierać w 125 między SR Max, XMaxem, Forzą, DT a GTSem, to nadal prowadzi SYM, ale za nim na pudle DT i J300, a nie żaden z premium. To są oczywiście moje wrażenia dotykowe (materiały, wykonanie) i z dosiadu (wygoda dla kurdupla z dużą dupą). Zupełnie olewam tu cenę i - poza XMaxem nie mam porównania z jazdy.
*
Roomcajz, jak jesteś leniwcem (jak ja) i nie chcesz pisać nowego wątku, wpadnij tu i pisz co chcesz: http://www.jednoslad.pl/forums/topic/brednie-arasza74-pepegi-42/page/429#post-314017

i o to kaman. Nie zawsze jest kluczowy argument" bo za te pieniądze to mogę mieć... itd A "lepsze" to pojęcie względne.

Zulus napisał:

No Paci... ja nie wiem. Może jakiś skrzywiony jestem, ale gdybym miał wybierać w 125 między SR Max, XMaxem, Forzą, DT a GTSem, to nadal prowadzi SYM, ale za nim na pudle DT i J300, a nie żaden z premium. To są oczywiście moje wrażenia dotykowe (materiały, wykonanie) i z dosiadu (wygoda dla kurdupla z dużą dupą). Zupełnie olewam tu cenę i - poza XMaxem nie mam porównania z jazdy.
*
Roomcajz, jak jesteś leniwcem (jak ja) i nie chcesz pisać nowego wątku, wpadnij tu i pisz co chcesz: http://www.jednoslad.pl/forums/topic/brednie-arasza74-pepegi-42/page/429#post-314017

Tu jest pies pogrzeabany że ty jesteś kuduplem:D,możesz olać cenę,pierwsze moto to kac i miłość ci zasłania obiektywny osąd :D,nie bierzesz pod uwage straty przy ewentualnej sprzedaży używki a Kymczaki strasznie tracą na wartości w porównaniu z premium,ja oceiam to rynkowo więc też można powiedzieć że malo obiektywnie bo nikt kto kupuje nowy skuter nie myśli ile na nim straci w przypadku sprzedaży za 6 miesięcy [takie zboczenie] itd sialababa mak;D

Premium też traci na wartości. Natomiast spada do pewnego (relatywnie niskiego) poziomu i już tą cenę trzyma - i jest to wciąż taka cena że czasem za to kupisz inne i nowe.
Natomiast chinole i koreańce tracą tak że w zasadzie potem to się nawet nie opłaca tego sprzedawać.

No tu pewnie obaj macie rację, ale jak mam wybierać sprzęt pod kątem odsprzedaży, a nie mojej wygody, to ja piórkuję taki wybór. Biorę to co mi się podoba i jest dla mnie wygodne. Traf chce, że więcej na tym stracę, ale też mniej za nie zapłacę.
Paci mi wymyśla od zboczeńców, czy mnie wzrok zawodzi...? :-)
Kupując sprzęt nie planuję sprzedawania go po pół roku, taka karma, sytuacja zmienia się dynamicznie :-)))

Niektórych chinoli po dzwonie nawet nie warto ratowac bo nowy 3k a remont 2k ale to inna bajka
Nie pij łysy wieczorami bo Cię na drugi dzień trzyama,o sobie pisałem że takie 'zboczenie'

Widać bardziej powszechne :-)))
*
Nic nie piłem, dopiero jutro mam zamiar, dziś cały dzień w rozjazdach.

Wombat napisał:

Od NC odpycha zdrowy rozsądek użytkownika miejskiego pierdzidła. Nieuzasadnione w takim użytkowaniu spalanie, mała przestrzeń bagażowa, duża masa. To nie jest miejski pojazd w korki.

Tu się z Tobą nie zgodzę, zwłaszcza że miałem okazję je testować i jest to jeden z moich faworytów do zakupu na kat. A. Spalanie NC jest bardzo niskie przy rozsądnym traktowaniu manetki. Bez większych problemów jesteś w stanie osiągnąć wartości zbliżone do 250-300, a nawet niektórych bardziej spragnionych 125-tek typu Piaggio Beverly 125, Aprilia RS4 125 czy Kymco Agility City 125 albo Downtown 125.
Testując pojazd (wersję X i S) sprawdzałem spalanie w różnych warunków: na w miarę spokojnych trasach podmiejskich z prędkością maks. do 70 km/h spokojnie potrafiła zejść w trybie D do ok. 3 l. W średnim spalaniu nie przekroczyłem 3,6 l, choć nie cisnąłem jej tylko prowadziłem płynnie, korzystając dużo z hamowania silnikiem. Jeżdżąc np. DCT w trybie S to spalanie sięgnie 4-4,5l. Jest też polskie forum poświęcone Hondzie NC i tam jest sporo relacji użytkowników o średnim spalaniu NC, znacznie niższym niż te dane, które przytoczyłeś.
Wersja X czy Integra nie jest może super idealna do miejskich korków, ale wersja naked S już tak, bo jest dużo bardziej smukła, co nie znaczy, że X się nie da. Pomimo wagi serii NC ok. 210-220 kg, wcale tego nie czuć. Zrobiłem nawet desperacką próbę zahamowania przednim hamulcem podczas skrętu przy małej prędkości i udało się utrzymać bez większego problemu równowagę. Przy kursancko-egzaminacyjnym Gladiusie od razu przewrotka. NC-ek jest świetnie wyważony.
Jeśli chodzi o praktyczność, to Integra jakoś mnie nie przekonuje, ale schowek S czy X uważam za rewelację. W połączeniu z dodatkowym kufrem zewnętrznym mamy pojazd o niemałej pojemności bagażu. Dlatego dla mnie ta seria jest jak najbardziej praktyczna, powiedziałbym, że wręcz idealnie łączy cechy motocykla i skutera. Tyle że dla wielu jest po prostu nudna. Do bólu praktyczna, łagodna, ale bez rewelacji. W sumie wszystko zależy od tego, co kto poszukuje.

Evert mogłes to napisać zanim Zulus kupił SYMa:D
Ale dobrze 300cc kurduplowi wystarczy nadto:)

To tylko (lub wszystko) kwestia potrzeb. Ja nie neguje zalet/możliwości takiej NC700.
Ale jednak w konkursie pod hasłem ^Moje potrzeby^ skuter sym z seryjnym ogromnym schowkiem, osłonami, bezobsługowością (np brak odsłoniętego łańcucha) i wagą zabija taką NC700 już w eliminacjach.

Mnie też się SYM GTS bardzo podoba i brałem go pod uwagę ze względu na walory funkcjonalne, jednak na dłuższą metę nie mogę znieść pozycji krzesełkowej (tak samo jak z wyciągniętymi nogami do przodu), stąd odpadają skutery oraz choppery/cruisery. Dlatego tradycyjny motocykl, gdzie ma się ugięte kolana jak na rowerze bardziej mi odpowiada. Łańcuch faktycznie wkurza, choć można założyć automatyczną oliwiarkę. Niemniej obok NC rozważam jeszcze Moto Guzzi V7 z wałem kardana. Niestety, to już dużo droższy interes i jeszcze parę przeróbek, żeby był użyteczny.
Chyba że idzie się w dwa jednoślady: mało paląca 125-tka do miasta oraz motocykl w trasy. Wtedy taki skuter jest Ok na krótsze traski, żeby się poprzeciskać, spalając ok. 2,5l. Jeśli jednak ma to być uniwersalne i łączyć cechy różnych pojazdów, to NC-ek jest idealny.

Jeszcze a'propos łańcucha i paska: bezobsługowość skutera jest super, ale czyszczenie tych wszystkich obudów, osłon paska i zakamarków zabierało mi tyle samo czasu, co nasmarowanie łańcucha w motocyklu, więc na jedno wychodzi. Poza tym, że trzeba się pilnować po deszczu i po przejechaniu określonej liczby kilometrów.

ja tam nic nie czyszczę :)
ale jak mówię - to kwestia potrzeb.

Paci, zarazo, ja to wszystko wiem (czytać ^umie^) i wiedziałem przed zakupem SYMa :-)))
Skuter wygrał przez ubranie. Tu nic nie muszę (chociaż mogę). Na moto - musiałem.
Moje wrażenia są dokładnie takie jak opisał Evert. Skuter SYM dla mnie nie nadaje się na dłuższe podróże, mój kręgosłup tego nie zniesie. Motocykl dawał mi też dużo większe poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad sprzętem przy większych prędkościach (nieco większych niż 100km/h). Nie zmienia to jednak tego, że właśnie skuter do moich celóW jest idealny i cieszę się, że go wybrałem.
Ma też niestety rację Paci, że 300 mi wystarczy. Moje umiejętności są dość mizerne (zaczynam drugi sezon) i trochę mi zajmie uczenie się panowania nad 30KM. Po kilku mocniejszych odkręceniach manetki cieszyłem się, że mnie nie podkusiło i nie kupiłem 600 lub 700. Muszę sobie dawkować tę przyjemność, bo ja się już nie będę regenerował tak szybko, jak Krupek :-)

no to wracając do meritum (prawie) należy przyznać że ^w tych pieniądzach^ każdy kupuje to co najbardziej pasuje jemu a nie to co jest najlepsze.
Bo w efekcie najlepsze jest to co pasuje.

Amen.