Nic się nie bój. Nie zgasił. Opowiada swoje teorie i stawia tezy, których merytorycznie nie da się obronić. Oleje silnikowe są bardziej skomplikowane niż wam się wydaje. To że silnik z przekładnią CVT będzie działał na oleju samochodowym nie ulega wątpliwości… Pytanie jak długo. Dobierając olej trzeba zwracać uwagę na lepkość kinematyczną w 100st.C, wskaźnik lepkości i spełnianie norm jakościowych. W silnikach motocyklowych olej pracuje w wyższych temperaturach niż w samochodzie. Musi być bardziej odporny na utlenianie. To jest dość istotne ze względu na możliwości odkładania się nagarów. Jeśli chodzi o dyfry to bardzo istotne jest, czy zalecany olej jest w klasie GL-4, czy GL-5. Lejąc nieodpowiedni olej można narobić sobie biedy.
Będę cię kusił. Pokaż screeny.
ale rozmawiamy o silniku skutera, bez dyfra, cvt i radaru.
I trafił przemądrzały na przemoądrzałego:D
A teraz chwila prawdy,do sporta z lat 70-80 byly tylko 10w40 samochodowe i mimo wysilonych jednostek [jak na owe czasy] te latały bez zażutu a takie pier...... że typowy do motocykla bo ma doszczany taki a taki dodatek to nic jak marketing i walenie po kieszeni naiwnych i maluczkich,to taka sama rożnica jak ala sportowym paliwem 100 oktanowym,kur.. czad:D
Jeszcze trochę to jak napiszą na opakowaniu ze robi kolo nogi to też uwierzą i za to zapłacą,co warto to lać w miarę dobry olej jakosciowo a nie od Juzka z bazaru z beczki po ogórach i tyle.
Zulus napisał:
A jak ja nie wiem z czego mam panewki, a autor instrukcji nie był łaskaw napisać, czy mineralny, semi, czy syntetyk...?
10W40 z zasadzie wskazuje chyba na semi... Przynajmniej większość mineralnych ma 15W, semi 10W, a syntetyków 5W i 0W.
Z motula to chyba tylko scooter expert 4T 10W40 MA i hgw co to jest. Obstawiam półsyntetyk... Jak Lotos Paciego, tylko cena lotosa do motula, jak pln do euro :-)
Widzisz sasiadowi do octawi kwiat lotosu wlalem,60k polatał i twierdzi że super się lepi:D
Teraz na sezon chce żebym mu do ciągnika zamowił:)
tu nie trzeba być przemądrzałym tylko nie łykać marketingu i nie powielać argumentów z internetu bez zastanowienia.
W sumie mamy w porównaniu co najmniej takie konstrukcje:
1.
Wysokoobrotowe silniki motocyklowe ze sprzęgłem w karterze i manualną skrzynią. 13000 obr i cuda na kiju.
Tutaj się leje oleje motocyklowe (najczęściej) i przynajmniej ta część argumentów Damiana o lepkości i współczynniku tarcia ^bo sprzęgło^ - jest prawdziwa. Warto zwracać uwagę na przeznaczenie oleju.
2.
Silniki motocykli ale skuterów z CVT. Czyli napęd i sprzęgło poza karterami silnika. Olej smaruje i chłodzi tylko zespół wał-korbowód-tłok-cylinder-głowica.
3.
Silniki samochodów. Tak jak wyżej napęd i sprzęgło poza karterami (blokiem) silnika. Olej smaruje i chłodzi tylko zespół wał-korbowód-tłok-cylinder-głowica tak jak w pkt. 2.
.
Porównując te ostatnie punkty 2 i 3 i używając argumentów o tym że ^dlaczego motocykowy^.
a)
współczynnik tarcia bo sprzęgło zanurzone... - nie zachodzi tu ten przypadek i to nie ma znaczenia.
.
b) silniki motocyklowe są z reguły bardziej wysilone niż samochodowe. To wysilenie (wydajność z litra w tej sytuacji) porównywałem wyżej. Jest podobna, porównywalna, czasem mniejsza, czasem większa. Jakby to nie argument.
.
c) większe obciążenia, stopnie sprężania, ciśnienia.. Wolne żarty. Skuter ma podczas pomiaru ciśnienia 10-12bar i jest to uznawane za bardzo dobre. To głupie BMW E46 ma 14-14,5 jak jest zdrowe, 12-14 bar ma civic 1.6 jak jest zdrowy.. itd żaden szał i różnica.
.
d) bo silnik motocykla kręci wysokie obroty... silnik skutera 4T kręci się w okolice 9500 (zwłaszcza chinoli) a głównie jeździ 6500-8500.
To szału nie ma. Silniki Hond z serii B16A (civic ivt, vti, type-s, typeR, integra), F20C (S2000) czy np toyot z VVTI (CTS, Mr2, lotus..itd) dokręcają się do 9800 swobodnie, seryjnie i przez 20 lat. Pracują na zwykłych olejach. Do 7500 to i się kręciła honda accord z 2.2 (ale nie type-R H22A5 bo ten do prawie 10000 sie kreci). Nie ma tu wielkiej różnicy.
.
e) bo olej w motocyklu pracuje w bardzo zmiennym zakresie temperatur.
To ja powiem że w samochodzie (zwłaszcza w takim z turbo - też). Raz płynie przez turbinę (chłodzone turbo podczas pracy ma miedzy 150 a 600 stopni) i potem jest schładzane w chłodnicy oleju (oj to jednak skoki temperatury są) a raz jest natryskiwane na denka tłoków - czyli od spodu wprost na rozgrzaną patelnie która 5mm dalej jest już ścianą komory spalania (850 stopni). A czy w motocyklu coś co wymaga smarowania kręci się tak szybko jak turbina w samochodzie? Co w motocyklu ma 500 stopni i 90tys -120 tys obr? To jak tu samochodowy olej daje rade to raczej da rade i w skuterze 4T co się kręci do 9700
.
f) bo motorem jeździ się rzadko a samochodem często i olej musi wytrzymywać dłuższe przestoje ^niemieszany^. To na 100% ja, Zulus i pewnie czapka innych userów jeździ częściej jednośladem niż samochodem. A do tego można mieć kilka samochodów i one głównie stoją. Wiec to tak raczej dość indywidualna sprawa.
.
Wnioski indywidualnie.
Ja nie neguję tego co napisałeś i nie do końca też się zgodzę z tym sprzęgłem no może do h2r bym lotosa nie nalał bo ma 310 kucy i uslizg by mógł wystapić [to inna bajka] ale do 30-40kucyy mocy to śmiało i zaleta jest take że przy atrakcyjnej cenie moge to robić częsciej [nie jak moj sasiad jak sie przestanie w palcach lepić:D]
ale ja kompletnie nie pisze o tych ze sprzęgłem w kąpieli. Tylko własnie o tych bez.
Zresztą na burgmanii czy innym ścigaczu jest masa kolesi z motorami po 6-8-10 lat o znacznych pojemnościach z przebiegami 70-150 tys km którzy się własnie w zeszłym roku dowiedzeili że mają lać oleje motocyklowe bo to poprawi prace ich skrzyni biegów. Część nawet wlała a część tej części może nawet poczuła różnicę.
Grunt to nie dać się zwariować.
jakbym miał jechac do hurtowni olejów po olej i konteplować 30 naklejek przed półką z olejami (w celu optymalnego wyboru do zwykłego skutera) zastanawiając sie który ma temperaturę wrzenia 130 a który 132 stopnie i czy to jest ważniejsze czy to że ten lepszy ma jednak mniej siarczku zayebistości a ten gorszy jest bardziej lepki w 93 stopniach i zostawia promil sadzy więcej jeżeli obok przebiegnie biały niedźwiedź z katarem...ale za to jest z bazy III a nie II... to szczerze mówiąc wolał bym sie poruszać po mieście na gumowej, skaczącej piłce i pilnować tylko ilości powietrza. Szkoda życia na pierdoły.
No i się przez Ciebie Wombat posikałem... ze śmiechu :-))))))))
Dzięki, to pierwsze POZYTYWNE czytanie dzisiaj, tego mi było trzeba! :-)))))))))))))))))))))))))))))))
*
Faktycznie, u mnie skuter odpoczywa w weekendy, a zapierdziela przez cały tydzień. Puszeczka ma bardziej przesr... ciężej, bo cały tydzień gania nią żona, a w weekend dopadam ja - zero spokoju. Tak czy inaczej sprzęty mają co robić i raczej nie martwi mnie starzenie się oleju z powodu stania/nieużywania. Jak wiecie (bo już kiedyś opowiadałem) od 17 roku życia przerobiłem wiele samochodów, a i jednośladów niemało - jak na pierwszy rok jazdy :-) Używałem bardzo różnych olejów i - szczerze mówiąc - żaden nie zwrócił jakoś mojej uwagi. Zawsze starałem się stosować zalecany przez producenta (bez eksperymentów) i pilnowałem poziomu oleju, oraz jego wymiany po przebiegu (lub roku - w samochodzie).
Trzeba używać takiego oleju, żeby było nas stać na częstszą wymianę, bo to zdrowsze dla silnika. Więc lepiej zalać tańszy i zmienić dwa razy w sezonie, niż kilka razy droższy i czekać potem dwa-trzy lata, bo było drogo, a przecież mało było latane.
Zdrowsze, powiadasz. No, nie wiem...
^
http://www.wiatrak.nl/10532/wielka-samochodowa-tajemnica
*
Dla tych, co potrafią czytać ze zrozumieniem...
^
http://www.animegame.com/cars/Oil%20Tests.pdf
*
Każdy olej ma kartę specyfikacji, można ją sobie (zazwyczaj) pobrać z internetu, a następnie ^w ciszy własnego umysłu^... pomedytować nad właściwościami tego, co by nam przypasowało i na co nas jeszcze stać. To tak na logikę, jeżeli ktoś potrafi cokolwiek myśleć.
^
Naklejka na opakowaniu niejednemu robi dzisiaj dużą różnicę. Naklejka i wydany na tę naklejkę... hajs. I niech tak już zostanie. ;P
Ja pozostanę jednak przy Lotosie i przy Valvoline, bo mają dobre parametry i dobrą cenę do tych parametrów. Ament.
Pomijając na wstępie kwestię ^wiary^ w słuszność lub nie wymian oleju, to powiedz mi skarbie, czy żeby oczyścić siateczkowy filtr oleju, mam skuter postawić jak rower - na kierownicy i siodełku?
Zabieg w samochodzie (i motocyklu z wymiennym filtrem) jest nieco prostszy - mniej wycieknie przy zmianie filtra. Ale skuter ma ^filtr^ (osadnik) w korku spustowym...
Wymieniając olej w HYO miałem w łapce korek spustowy. Po 3.700km magnes był mocno oklejony opiłkami metalu (druga zmiana, bo pierwsza po 1.000). Ciekawe jak by wyglądał po 37.000km i czy jeszcze by wyłapywał te drobiny, czy by sobie swobodnie krążyły po całym silniku.
Stare samochody (i nie tylko te bardzo stare, patrz nissan primera 1.8 benzyna) lubiły olej. Brały nawet więcej niż stanowiła fabryczna ^norma^ - 1 litr na 1.000km. Przy takich ubytkach + wymianie filtra, to faktycznie dodatkowa zmiana oleju jest może bez sensu. Po 10.000km wymieni się sam, nawet dwa razy.
Oleju w moim skuterze jest około 1,5 litra. To przy olejach z górnej półki koszt 75,- na rok lub 6.000km, czyli 6,25 pln miesięcznie. Stać mnie i trudno to nazwać waleniem po kieszeni. Jak mnie nie będzie stać, kupię lotosa po 35,- za 4 litry i mi wyjdzie złotówka miesięcznie.
Mam też zgoła inne odczucia po wymianie oleju w samochodzie (jak i motocyklu). Silnik za każdym razem pracuje lżej, a w moto bardziej równo i lepiej wchodziły biegi (można było znów bez problemu znaleźć luz). Więc wracając do ^wiary^, to pozostanę wyznawcą wymian. I to tych częstszych, nie wierzę w całkowitą nieszkodliwość wymian co 30.000km lub 2 lata (citroen, renault). Raczej bym był (jako posiadacz/właściciel/użytkownik) za zalaniem tańszego ^nielonglife°a^ i wymianami co rok.
W sumie za cene lotosa to można sobie 3 razy w sezonie wymienić:) tylko trzeba znaleźć taki punkt gdzie zdasz stary [lub wykozystać do piły łańcuchowej na smarowanie prowadnicy:D]
Nooo... z tą prowadnicą to ostrożnie.
Kiedyś na wsi u teściowej chciałem coś przepiłować. W komórce znalazłem elektryczną piłę łańcuchową w dość słabej kondycji i bez oleju w dozowniku (do łańcucha). Rozebrałem, oczyściłem, przesmarowałem, zalałem do zbiorniczka oleju silnikowego samochodowego (bo miałem w samochodzie). Cięcie się udało. Kilka tygodni później zauważyłem, że zbiorniczek dozownika oleju w pile przestał istnieć. Coś go rozpuściło...
Nie wiem, czy to ten olej tak podziałał, czy myszy wygryzły cały plastik zostawiając nakrętkę, ale od tamtego wypadku, jak mi zabraknie oleju do smarowania łańcucha, leję zwykły kujawski z kuchni.
zulus bo to zła piła była:D
Za dużo piła i potem rżnęła co popadnie :-)))
gównianej jakości plastik to sie rozleciał ze starości,nie od oleju.
On się rozpuścił... Serio.
Się rozpuścił bo było nie lać tego co pijesz:D
Jesteś podły... :-)))
Dzieki:D za komplement:D