W tych rękawicach z Lidla przy -5 stopniach po 10 km nieźle grabieją dłonie... Przy wyższych temperaturach też potrafią czasem.
Do szyby w kasku używam środka antyroszeniowego ze stacji Shell - 10 zł/250 ml (w Auchan 7 zł). Wiem, że drogo ale jest dobry i starczy psiukać co 2 dni dla dobrego efektu.
Ja nie chciałem na siebie ubierać jakieś spodnie narciarskie albo kilka par innych dlatego kupiłem motokocyk.Rękawice z biedronki testowane w temperaturze ok +2 i sie sprawdziły a dziennie mam do pracy 60 km Kisiu a ten srodek z zewnątrz Psikasz? bo mi też od srodka ciągle parują i to tak ze nic nie widać.
A czy koleżeństwo nie uważa że dużo lepszym i z tego co widzę niewiele droższym rozwiązaniem jest motokoc? Sam używam i nie muszę się opatulać aż trudno się ruszyć. Moim zdaniem lepsze to niż grube ciuchy w których pod światłami się pocisz a w czasie jazdy stygniesz i marzniesz. Ale to moje zdanie. A dodam że do kompletu używam motołapki i problem grubych rękawic mam z głowy… Oczywiście mówię o temperaturach powyżej 5-10 stopni. Na mróz to i tak nic nie pomoże i jazda to męczarnia. Pozdrawiam
Jakby co to pod jakimś artykułem o motokocach jest mój wpis dotyczący polskich motokocy po 125zł. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to proszę sobie poszukać. Nie powtórzę go tu bo nawiedzeni tropiciele opiprzają mnie że odświeżam stare wątki i kopiuję swoje posty bo nie chce mi się pisać od nowa. Pozdrawiam i byle do wiosny…