Opinie: Komentarz: Raport NIK i patologia WORD. Niska zdawalność praw jazdy to biznes

A to pozdrów Doktora. Problem można rozwiązać zrzucając część (lub wręcz komplet) odpowiedzialności finansowej na właściciela samochodu, czyli w opisanym przypadku firmę męża. Ofc stwarza to oczywiste problemy, bo sprawiamy że inny podmiot niż autor wybryku po części odpowiada za popełnione czyny i każdy musi się porządnie zastanowić zanim powierzy komuś swój pojazd. Ewentualnie takie coś mogło by się tyczyć tylko samochodów firmowych, wykluczając samochody ciężarowe i osobówki o nieatrakcyjnym dla milionerów stosunku mocy do masy by nie penalizować firm kurierskich i spedycyjnych. W końcu dlatego każda ustawa jest pełna takich zwrotów jak “z wyjątkiem” czy “wykluczając”. No i firma może być zagraniczna czyli trudno ocenić jej majątek, ale ten problem nie jest nie do przeskoczenia. Bo jeśli firma prowadzi działalność na terenie PL to prawdopodobnie posiada tu jakieś aktywa które można wycenić. Ale możliwe że masz racje, implementacja takiego prawa w sposób skuteczny i sprawiedliwy nie była by łatwa. Tylko czy obecne prawo jest skuteczne i sprawiedliwe?

jest zasada równości wobec prawa bo nie rozgranicza czy o 50 przekroczył milioner czy obywatel poniżej średniej krajowej. Do tego jest stosunkowo dobrze ^realizowane^.
To nie jest sztuka ustanowić prawo które będzie piękne i nawet moralnie słuszne tylko nie da się realizować.
Poza tym jak zamierzasz przekładać to czy firma zagraniczna ma biuro w willi pod miastem albo ma wykupione piętro w apartamentowcu w stolicy na wysokość mandatów jakie płaci?
A jeżeli nie ma a tylko wynajmuje? Wynajmuje biuro, samochody i komputery ma w leasingu... jedyne co ma to konto w banku - czasem w zagranicznym. Ile osób będzie zaangażowane w wystawienie 1 mandatu przedstawicielowi takiej firmy. Kto za to zapłaci?

Kara za takie samo wykroczenie ma być równie bolesna niezależnie od tego czy jest się milionerem w testarossie czy żebrakiem na rowerze, inaczej nie jest skuteczna. I trudno mówić o równości wobec prawa gdy jednemu zabiera się połowę miesięcznego zarobku a drugiemu kieszonkowe.
A o tym jak takie prawo ma wyglądać pozwól że przerwę dyskusje, nie jestem prawnikiem i nie jestem obyty z tym tematem. Powiem tylko że w Finlandii to istnieje, i nie jest to martwy przepis o czym świadczy kilka mandatów powyżej 50.000€ i wiele nieco mniejszych zapłaconych przez milionerów.

serpent napisał:

Kara za takie samo wykroczenie ma być równie bolesna niezależnie od tego czy jest się milionerem w testarossie czy żebrakiem na rowerze, inaczej nie jest skuteczna. I trudno mówić o równości wobec prawa gdy jednemu zabiera się połowę miesięcznego zarobku a drugiemu kieszonkowe.

Punkty.

A o tym jak takie prawo ma wyglądać pozwól że przerwę dyskusje, nie jestem prawnikiem i nie jestem obyty z tym tematem. Powiem tylko że w Finlandii to istnieje, i nie jest to martwy przepis o czym świadczy kilka mandatów powyżej 50.000€ i wiele nieco mniejszych zapłaconych przez milionerów.

Tylko zainteresuj się szczegółami.
Raz w 2004 złapali Jussi Sanoie na przekroczeniu o 40km/h i zrobili z tego pokazówkę za 170 tyś euro. Raz w 2002 kierownika z Nokii któremu zasądzili 116 tys euro ale w efekcie zapłacił 6 tys. I raz złapano Jari Baera który za przekroczenie zapłacił 112 tys euro. Niby to dużo tylko że on wtedy zarabiał 570 tys euro miesięcznie - więc mandat to była 1/5 jego miesięcznego dochodu. To tak jakby u nas 500zł zapłaciła osoba biorąca 2500 na rękę - a taki stosunek jest mandatu do pensji jest dość powszechny. A ci co biorą 1300 na reke też płacą po 500zł - wiec zaryzykował bym że to nawet bardziej dotkliwa kara niż taka z PIT-a w finlandii.
Jednocześnie Baer zeznał że w tym samym roku sprzedał swoją firmę za 9 milionów EURO. W świecie bardzo bogatych ludzi którzy lokują swoje pieniądze w bankach nie jak Kowalski na 4% tylko mają indywidualne oferty na 17-20% rocznie - oznacza to tyle że odsetkami od kapitału po miesiącu sobie ten mandat pokrył i nawet nie zauważył.
Wiec uważam że trudno mówić od szalonej dotkliwości kary dla milionera bo zapłaci 1/5 miesięcznego dochodu. To ogromna dotkliwość ale w świadomości gościa na etacie.
Wiec jakby sie tak temu systemowi poprzyglądać bliżej to sie okazuje że znowu ci co mają więcej to mają go gdzieś.