Opinie: 125 na kat. B: Kiedy Prezydent podpisze ustawę?

Sprawdź, które z tych ustaw były na etapie końcowym, bo fakt ich głosowania w sejmie w dniu 26 czerwca nie oznacza, że droga ustawodawcza dla nich już się kończy. Tego dnia kilka projektów innych ustaw skierowano do dalszych prac w komisji, skierowano na kolejne czytanie lub do senatu, a tych, do których senat zgłosił poprawki, było chyba 6, z których 4 są już podpisane. Pozostała chyba jeszcze ustawa o transporcie kolejowym oraz ustawa o zmianie ustawy o kierujących pojazdami.

No cóż, gdyby Bronek zgłosił weto nie zdziwiłoby mnie to wcale. Zawsze można znaleźć słabe punkty i wcale nie musi być to niezgodność z przepisami unijnymi. Nie wiadomo, czy lobbyści spod znaku OSK-ów etc. nie sieją paniki w kancelarii, że ludzie się będą zabijać, a przez brak szkoleń obowiązkowych z teorii ośrodki szkolenia upadną i powiększy się bezrobocie i że jego sprzeciw może być ostatnią deską ratunku itp. itd. W każdym razie ustawa o zmianie ustawy o kierujących pojazdami może być jedną z najbardziej kontrowersyjnych ustaw uchwalonych tego dnia i dlatego czas na podjęcie decyzji jest celowo wydłużany.

Został jeszcze tydzień. Wbrew temu, co pisałeś wyżej, prezydent nie podpisywał ustaw po terminie. A ta ustawa zawetowana była z wcześniejszych głosowań. W każdym razie nie ma co tu wiele się rozwodzić - postąpi jak uzna za stosowne. Niech martwią się przede wszystkim ci, którzy kupili 125-tki przed podjęciem decyzji przez prezydenta.

Mi się wydaje że OSK-owcy już odpuścili bo najlepszą metodą weta z ich strony było by nagłośnienie w mediach sytuacji bo to ma wpływ na Prezydenta.

Sprawdź sobie czerwiec, jest tam mnóstwo takich sytuacji jak na przykład:

Ustawa z dnia 24 kwietnia 2014 r. o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym oraz niektórych innych ustaw - podpisana 12 czerwca 2014 r

Prezydent ma 21 dni przecież na podpis a nie miesiąc więc podpisana została po terminie (tak wnioskuję). A jest tego więcej.

Poza tym wyglada na to że co miał zawetować z 26.06 to już zawetował i to natychmiast praktycznie hehe tego samego dnia.

Nie sugeruj się datą uchwalenia ustawy, bo ona ostatecznie zależy od terminu, w którym uchwalono wersję końcową. Mogło to mieć miejsce już w sejmie po III czytaniu, jeśli senat potem nie wniósł żadnych poprawek. Wówczas po takiej decyzji izby wyższej ustawa od razu przekazywana jest prezydentowi i ten ma 21 dni. Tu masz piękny przykład tej ustawy, którą sam przytoczyłeś:

http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=2241

Prezydent zachował termin 21-dniowy. W przypadku kierujących pojazdami było inaczej - pierwotna data była inna (9 maja), a ponieważ senat wniósł poprawki, których część została przyjęta w dniu 26 czerwca - ta ostatnia została automatycznie uznana za ostateczną datę ustawy. Zobacz ścieżkę legislacyjną od początku:

http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=1957

A to weto, o którym rozmawialiśmy, było z 26 czerwca, ale... 2013 r.

http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=804

http://www.prezydent.pl/prawo/ustawy/zawetowane/

Tak czy owak prezydent nie podejmuje z dnia na dzień decyzji, chyba że ustawa ma pilny charakter. Nie ma co sugerować się wcześniejszymi terminami - każdy przypadek może być potraktowany indywidualnie. Nie zdziwiłbym się też, że to podpisywanie odwlekane jest celowo do ostatniej chwili, żeby ustawa później zaczęła obowiązywać. Wiceminister Rynasiewicz sam mówił w senacie, że trzeba będzie się przygotować na wdrożenie tego przepisu o nowych uprawnieniach. Cokolwiek to oznacza, sugestie mogły pójść, żeby się nie spieszyć.

Nie ma co tego rozwlekać: jutro lub w poniedziałek (zostały 2 ustawy, każda na jeden dzień średnio) albo najpóźniej do przyszłego czwartku wszystko będzie wiadomo. Tyle czasu wielu czekało, to tyle też wytrzymają. Zresztą skąd wiadomo, po jakim czasie akt prawny pojawi się w Dzienniku Ustaw, skoro terminy ich publikacji są traktowane dowolnie: raz po tygodniu, a innym razem po miesiącu.

Nadal tego nie rozumiem... Przecież data uchwalenia (ta, którą podają na stronie Prezydenta) to data ostatniego głosowania przed przekazaniem do podpisu więc niezależnie czy senat wnosił poprawki czy też nie to dzień przekazywania do podpisu (zwykle jest to dzień głosowania bo głosowania przypadają na ostatni dzień obrad) jest "dniem uchwały". Co za tym idzie "ustawa z dnia" oznacza że tego dnia została ostatecznie przegłosowana i przekazana do Prezydenta.
Tak ja to rozumiem....
Jeśli chodzi o publikację Dz.U. to też ciekawa sytuacja bo w zasadzie codziennie wychodzi nowy Dz.U. więc jak to niby jest ? W/g procesu legislacyjnego ustawa od razu po podpisie ma być opublikowana w dzienniku i nie bardzo rozumiem skąd się bierze takie opóźnienie.
Rzecz jasna że nie ma co naciskać bo czasu wiele nie zostało a nawet w przypadku weto ustawa przejdzie ponownie przez sejm (jeśli nie zmieni się parlament :) ). Kwestia tylko że ciekawa dyskusja i trochę paradoksalne sprawy.

P.S. Aaaa teraz widzę.... jeśli senat nie wnosił poprawek to po prostu trzeba sprawdzić bo te 21 dni może wydłużyć się o czas jaki ustawa przeleżała w senacie - teraz chwytam :)

Nie wiadomo, czy lobbyści spod znaku OSK-ów etc. nie sieją paniki w kancelarii, że ludzie się będą zabijać, a przez brak szkoleń obowią...

.
.
.
Wiadomo - sieją. Ale nie ci spod znaku OSK tylko tacy spod innego znaku. I nie w kancelarii tylko lekko innymi drogami bo są im bliższe. W każdym razie los ustawy wcale nie jest taki przesądzony jakby się powszechnie wydawało. I tyle w temacie mogę napisać. powiedzmy że ja sobie jeszcze 125tki nie szukam gwałtownie..

Sorry że znów się nie zgodzę z Twoją teorią ale (powtórzę się) "bzdury Pan wypisujesz" Szczególnie pisząc "inną drogą" nie potrafiąc nawet podać tejże drogi a wszem i wobec wiadomo że jedynym skutecznym sposobem było by publiczne w mediach poruszanie tego tematu na siłę by obudzić w opinii publicznej jak najwięcej przeciwników i pobudzić ludzi do dyskusji i protestów.
Wszelkie "inne drogi" w przypadku prezydenta to jakaś kpina bo prezydent do głupich nie należy i dobrze wie, że:
- raz: jego weto na nic się zda bo już dwa razy przegłosowano
- dwa: sam potrzebuje poparcia publiki więc (idąc za sejmem i za opinią publiczną) nic nie stoi na przeszkodzie.

Sorry, ale OSK ani inni lobbyści to nie elektorat a na tym zależy politykom.

B4rtek napisał:

Nadal tego nie rozumiem... Przecież data uchwalenia (ta, którą podają na stronie Prezydenta) to data ostatniego głosowania przed przekazaniem do podpisu więc niezależnie czy senat wnosił poprawki czy też nie (...)
Jeśli chodzi o publikację Dz.U. to też ciekawa sytuacja bo w zasadzie codziennie wychodzi nowy Dz.U. więc jak to niby jest ? W/g procesu legislacyjnego ustawa od razu po podpisie ma być opublikowana w dzienniku i nie bardzo rozumiem skąd się bierze takie opóźnienie.
(...)

Najprościej mówiąc:

1) W przypadku uchwalenia ustawy przez sejm, gdy senat potem nie wniósł do niej poprawek lub wszystkie wniesione przez niego poprawki zostały przez posłów odrzucone - datą ustawy jest dzień jej przyjęcia przez sejm po III czytaniu. Przykłady:

http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=605

http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=2241

2) W przypadku uchwalenia ustawy przez sejm, a w dalszej przyjęcia przez posłów całości lub części poprawek zgłoszonych przez senat - datą ustawy jest dzień, w którym sejm poparł te poprawki. Przykład przytoczony powyżej i stale tu maglowany:

http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=1957

Odnośnie Dziennika Urzędowego, te rozbieżności w terminach publikacji wynikają po prostu z luki prawnej, gdyż przepisy nie regulują, jaki okres należy rozumieć pod pojęciem "niezwłocznie". To nie ma znaczenia, że Dz.U. jest aktualizowany codziennie. Jak sobie zajrzysz na podpisane ustawy przez prezydenta, a potem sprawdzisz, kiedy się ukazały w Dzienniku, to zobaczysz różnice w terminach. Ja doliczyłem się w różnych przypadkach - ok. tygodnia, 2 tygodni, a nawet prawie 3 tygodni. Smutne, ale prawdziwe...

B4rtku, siorbnij sobie może coś na *lewą nóżkę*, bo pewnych spraw jakby nie rozumiesz. I to jednak dość wyraźnie widać. :-)

B4rtek.
Oczywiście że potrafiąc tylko nie chcąc. Teraz to niestety ale ty teoretyzujesz. I nie wiem kiedy sprawdzałeś ostatnio swoją ale ja dziś sprawdzałem swoją i moja przepustka na teren sejmu RP i sale posiedzeń jest wciąż ważna.
Inna droga - niekoniecznie oznacza podsłuch albo lobbowanie pod stołem jako alternatywa do wizyty/audiencji w kancelarii. Można wysłać list, umówić sie na spotkanie ze swoim radnym i jego do czegoś przekonać żeby poszedł z tym dalej..itd jest sporo alternatyw.
W każdym razie jeżeli masz wrażenie że o ten zapis nie toczy się ostra batalia tylko dlatego że media przestały o niej szumieć to gratuluje dobrego samopoczucia.
Z drugiej strony- skoro ludzie chcą, ustawa jest, sprzeciwów nie było, prezydent ma tylko klepnąć podpisik plusikując sobie u społeczeństwa- to czemu tego jeszcze nie ma?
Przypomnij sie za miesiąc-dwa (bez względu na rozwiązanie tej sprawy) to ci napisze o co chodziło.

Nie chcę się powtarzać z tymi bzdurami - znowu sorry ale plusujesz :) Piszesz scenariusze zakrawające o teorie Macierewicza....
Czemu nie jest podpisana ? Z prostej przyczyny - ŻADNA tak szybko nie została podpisana. A czy zostanie podpisana ? - Tak. Z kolejnej prostej przyczyny - Komorowski zdaje sobie sprawę z procesu legislacyjnego i potrafi ważyć decyzje więc doskonale wie że WETO zaszkodzi tylko jemu w opinii publicznej bo ostatecznie to po tymże WETO ustawa wróci do sejmu, ten przegłosuje po raz kolejny i już nikt go nie będzie pytał ani prosił o podpis.
Teorie spiskowe ? Na tym etapie ? - no sorry, ale nawet jakby to ktoś się obudził o miesiąc za późno. Lobbuje się na etapie gdy ustawa jest w sejmie. Pomijam fakt, że w tej dziedzinie nie ma tak silnego, który by mógł lobbować przeciw. Zrozumiem za to, jeśli lobby paliwowe naciśnie prezydenta by podpisał - bo jednak to sporo dodatkowych baków do napełnienia.
A wjazd na salę sejmową ? Jeśli posiadasz to współczuję bo trzeba na prawdę nie mieć co z czasem robić by tego wysłuchiwać i tam siedzieć.
I nie odwlekaj tego o miesiąc/dwa. Bo wszystko się rozstrzygnie w ciągu 9 dni.

ehhh... ale oby wyszło na twoje.

Oczywiście też na to liczę :) Ba... nawet jestem tego pewien. Jedyne co może wszystko zepsuć to weto i zmiana rządu w międzyczasie.
P.S.
@Evert: faktycznie, to weto było z 2013... nie przyjżałem się do porządku. Tak czy inaczej - moje zdanie jest wszem i wobec znane. Staram się to logicznie tłumaczyć bo na pewno Prezydent jak i jego doradcy głupi nie są a inteligencja=logika w polityce :)

Dziś rano też tak myślałem, było to dla mnie oczywiste i też wychodziłem z założenia że ABSOLUTNIE NIC oprócz komety z kosmosu tego nie odwróci. Nie interesowałem się za zbytnio i w zasadzie i raczej czekałem na termin KIEDY a nie czy w ogóle. Natomiast po tym co usłyszałem dziś nie jest już o tym przekonany . I to na tyle żeby tą dyskusje prowadzić a oszołomem na ogół nie jestem.

Nikt nie twierdzi że jesteś oszołomem - dyskusja zwykle prowadzi i powinna prowadzić do pewnych konkluzji a wydaje mi się że nasza nie jest na tak niskim poziomie żeby była traktowana jak dywagowanie bez argumentów :)
Nie wiem co Cię spotkało dziś rano i pewnie prędko się nie dowiem....... Ale na pewno (moim zdaniem) nadal możesz być pewien tego czego byłeś pewien rano, bo tak jak pisałem - lobbowanie odbywa się na etapie sejmu (ostatecznie senatu). Ale Na etapie podpisu prezydenta ???? Co można zyskać ? Jedynie troszkę czasu w tym przypadku bo:
- odesłanie do TK - czas ale powraca jak bumerang
- odesłanie z wetem ? - czas ale powraca jak bumerang - i tutajjest ALE/CHYBA (jak już wcześniej wspomniałem) bo może się zmienić obsada parlamentu do tego czasu (afera taśmowa).
Proces legislacyjny w pewnym sensie narzuca pewne ograniczenia na prezydenta ale ostatecznie nawet w przypadku weta decyduje sejm, który na daną chwilę jest na tyle liberalny że przyjął nawet poprawki senatu mimo wystąpienia jednego z posłów, który to apelował do posłów/posłanek że jednak manual się nie nadaje).

Nie ma co gdybac na temat CZY, pozostaje nadal tylko i wyłącznie KIEDY :)

B4rtek, Wombat ma rację. Ustawa ta jest śliska ponieważ ma bardzo skrajny odbiór. Jedni się rozpływają w zachwycie dla możliwości 125 na B, a inni uważają to za skrajną głupotę. Trudno znaleźć osobę, która by zajęła stanowisko neutralne. Dlatego, weto prezydenta miałoby w tym momencie zamiecenie tego niewygodnego dokumentu pod dywan w gorącym okresie przedwyborczym. I właśnie z powodu tych kontrowersji jestem niemal pewien, że kolejny raz sejm by już nie próbował tylko szybciutko do kosza i udawał, że nic takiego nigdy nie było. Im dłużej prezydent zwleka z podpisem tym bardziej wydaje mi się, że skończy się wetem. Bardzo chciałbym się mylić...

Trzeba pamiętać, że ustawa o zmianie ustawy o kierujących pojazdami zawiera kilka ciekawych, ale zarazem kontrowersyjnych rozwiązań. To, nad czym się tu tak intensywnie rozwodzimy (B na 125-tki), jest tylko jednym z wielu, nie dla wszystkich zainteresowanych ustawą najistotniejszym szczegółem i mało tego - wprowadzonym do projektu ustawy w późniejszym etapie. Pierwotna wersja druku nr 1957 nie zawierała wzmianki o tym, dopiero strona społeczna (PZM) zgłosiła tą propozycję.

Podejmując decyzję o podpisaniu ustawy, głowa państwa musi rozpatrzyć projekt całościowo, czyli w aspekcie rezygnacji z obowiązku szkolenia teoretycznego od nowego roku (jakie skutki może to przynieść), długo oczekiwanego dostępu do jawnej bazy pytań egzaminacyjnych dla kandydatów na kierowców oraz "centralizacji" pytań (ludzie przyklasną), uprawnienia kat. B na lekkie motocykle (jedni za, inni przeciw), likwidacji absurdu urzędowego nie przyznawania uprawnień instruktorom A do szkolenia na A2 czy AM oraz wyrażenia wprost możliwości przystąpienia kursanta kategorii wyższej do egzaminu niższej kategorii (np. A na A2), konsultacji WORD z przedstawicielami OSK przy zakupie pojazdów egzaminacyjnych (włączenie ich do komisji przetargowej) - to najważniejsze zmiany spośród uchwalonych.

http://orka.sejm.gov.pl/proc7.nsf/ustawy/1957_u.htm

Ustawa o kierujących pojazdami miała przyczynić się do poprawy, a stało się na odwrót stąd ta zmiana jest pożądana i pomimo wielu wad wydaje się być dobrą propozycją. Ostatecznie większość sejmowa i rząd poparli przyjęte rozwiązania. Prezydent musi więc mieć dobry argument do sprzeciwu, bo przez to (jeśli weta by nie obalono) odrzuciłby nie tylko te uprawnienia kat. B, ale i zamknąłby dostęp ludziom do bazy pytań czy też uniemożliwił likwidację niektórych absurdów i bezkarności urzędników, wykazujących się ignorancją w dziedzinie znajomości zasad i wykładni prawa (np. że jeśli wolno więcej, to tym bardziej wolno mniej).

Trudno wyrokować tu o decyzji na podstawie terminu, skoro większość ustaw i tak była podpisywania między 2 a 3 tygodniem, a wiele nawet w ostatnim, 21 dniu. Jeżeli ustaw jest wiele, to zawsze któraś musi wylądować na końcu, a najczęściej dzieje się tak z najbardziej zawiłymi. Pomijam już fakt, że poza podpisywaniem ustaw prezydent ma jeszcze inne obowiązki.

W każdym razie weta prezydenckiego do ustawy o okręgach sejmowych z czerwca 2013 r. większość spodziewała się już dużo wcześniej i decyzja BK nie była niczym zaskakującym. A ewentualne obalenie weta prezydenckiego do ustawy o zmianie ustawy o kierujących pojazdami może nie być wcale takie pewne ze względu na PiS, którego część bardzo forsowanych przez nich propozycji została odrzucona przez sejm. Ich stanowisko może być w takim przypadku decydujące.

Cóż, nie pozostaje nic innego jak czekać na decyzję prezydenta, którego na Burgmanie raczej nie zobaczymy. :)

Widzę iż wszyscy jadą po Prezydencie, iż jest leniwy bo podpisuje mało ustaw dziennie. A czy szanowni forumowicze zadali sobie trud, i przeczytali chociaż jedną ustawę ze zrozumieniem oczywiście? Jeśli nie to radze to zrobić, a potem krytykować osobę, od której zależy czy dane prawo wejdzie w życie czy też nastąpi próba zablokowania tegoż uchwalenia potencjalnie złego prawa. Spokojnie jeszcze sobie po jeździmy, kilka dni w tą czy w drugą stronę nikogo nie zbawi.

@Wombat: to teraz juz mozesz zdradzic ta tajemnice skad Twoje przypuszczenia? Wiem ze mialem sie zglosic za dwa/trzy miesiace ale niestety ustawie juz nic nie zagraza na chwile obecna ;]

Po pierwsze nie przypuszczenia tylko obserwacja osobista organoleptyczna.
No i nie, jeszcze nie mogę. Będę mógł jak chłopakom i dziewczynom żal trochę przejdzie i przestaną szukać sobie winnych tego że nie poszło po ich myśli. Stąd termin o jakim mówiłem.

No ale wspominales cos o przepustce i ze wiesz cos wiecej.... ciekawi mnie....