nietrzeźwość

Widocznie nie potrafiła jeżdzić.Punkty miałem dlatego że dorabiałem sobie w firmie kolegi ale teraz 6 zbiłem.Wam naprawde brakuje luzu.Po piwie autem się nie jezdzi ale jak ty to mowisz nie chcesz utrzymywać warzyw,ale utrzymujesz w ZK skazanych za jazdę po pijaku na rowerze to 70% skazanych za jazde po pijaku,reszta to puszkarze.Według mnie za jazde po pijanemu na rowerze powinien być mandat np 500 zł i do domu.

Czy Ty naprawdę nie rozumiesz,że jazda nawet po jednym piwku może doprowadzić do poważnych wypadków i tego co one za sobą niosą śmierć lub kalectwo na całe życie!!!Odruchem "trzeźwego" kierowcy jest uciekać od zderzenia,najechania lub potrącenia,a pomyśl,że może właśnie mijając Ciebie pijanego na rowerze wjedzie w drzewo,zderzy się z pojazdem z naprzeciwka lub zabije dziecko,które będzie szło poboczem ze szkoły.Ogarnij się człowieku i zamknij ten temat,bo jest bez sensem to co tu piszesz.I nie oczekuj że ktoś Ci przyklaśnie i pochwali,bo jeśli to zrobi to znaczy,że jest takim samym potencjalnym mordercą jak TY.Pozdrawiam

W teorii banalne-piłem to nie prowadzę.
W praktyce gorzej-osoba w stanie upojenia alkoholowego nie zawsze siebie kontroluje-taka osoba i tak będzie prowadzić.

A propos jednego piwa-ja nie zauważyłem np. u siebie zmian po takiej ilości, aczkolwiek jak wiem że mam pić nawet jedno piwo-idę z laczka.Ale pamiętajmy że kto inny po jednym piwie nie poczuje nic a pojedzie, a i tak będzie jechał normalnie.Wyolbrzymianie, że po jednym browarze już będzie masakra-nie szalejmy.Poza tym ja również jak ktoś wyżej pisał-zacząłbym od karania osób z immunitetem.

Z rzeczy równie "niebezpiecznych", jak "jedno piwo"-dużo ludzi jeździ bez okularów, zjaranych, po zażyciu leków (podobno znacznie pogarszają reakcję, ja nie biorę to nie wiem), w rozklekotanych pojazdach, a także zwyczajnie nieodpowiedzialnie.I można tak bez końca.

Ponadto nie sądzę, żeby zdrowy chłop po jednym piwie chwiał się na rowerze, poza tym od czegoś jest chodnik.

Podsumowując mój przydługi i chaotyczny post-jak mamy pić choćby jedno piwo, proponuję spacer albo prowadzić rower obok siebie, ale nie przesadzajmy, że powiedzmy 100 kilogramowy, 2 metrowy facet po jednym piwie będzie tak napruty, aby jechać rowerem całą szerokością chodnika.Myślę, że o to autorowi chodziło i po prostu starałem się go jakoś zrozumieć, ponadto ciekawa dyskusja się rozwinęła i w sumie można poklikać :D

Zgadza się że po jednym piwie zachodzą niewielkie zmiany w organiźmie,ale róznie bywa.A wiesz jeśli po jednym piwku się odważy to powie sobie po dwóch tez mi nic nie będzie.
Po chodniku nie wolno jeździć są od tego ścieżki rowerowe(coraz więcej ich w miastach).
Fakt zagrożeń jest więcej,ale alkohol(jaki by nie był)jest największym wrogiem kierowcy a bynajmiej powinien być,a jeśli ktoś nie umie siebie kontrolować po wypiciu i wsiada to niech sobie "strzeli barana" zanim wypije.Takie jest moje zdanie.Jeżdże od 20 lat (to dłużej niż niektórzy skuterowcy żyją)widziałam wiele wypadków z udziałem tych najmłodszych.
NIGDY NIE JEŻDŻE PO ALKOHOLU

Wiadomo nie od dziś że poziom nieśmiertelności, zajebistości i niewidzialności rośnie wprost proporcjonalnie do ilości wypitego alkoholu. Jeżeli nie będzie konsekwencji za jazdę rowerem po piwku (jednym, drugim czy dziesiątym) to dojdzie do sytuacji hulaj dusza piekła nie ma. OK, jedno piwko na chłopa 100 kilo żywej wagi to nic ale nie wyobrażam sobie sytuacji że ustawodawca wprowadza przeliczniki kto ile może wypić i jechać rowerem.
Problemu by nie było gdyby każdy miał wyobraźnie na takim poziomie, która pozwoli na obiektywną a nie subiektywną ocenę sytuacji. Jedni myślą i biorą odpowiedzialność za to co robią ale jest też masa bezmózgowców którzy nie potrafią lub nie chcą myśleć nie mówiąc już o logicznej ocenie sytuacji i właśnie za tych trzeba myśleć żeby sobie i innym nie zrobili krzywdy.

dokładnie - różnie bywa. ktoś tu przeczyta że po piwie nic się nie dzieje, to i po dwóch wsiądzie, bo co za różnica. a za jazdę po pijaku powinni prawko zabierać i tyle, może by się ludzie opamiętali.

U nas często widzę ludzi jadących rowerem czy skuterem i pijących piwo i to jest w jakimś stopniu dozwolone. Ja jednak nie popieram. Alkohol i prowadzenie pojazdu nie łączą się ze sobą.

Ja jestem przeciwnikiem jazdy po nawet przysłowiowym piwie,jak sie chce aż tak pić to można napić sie wody,lub czegoś bezalkoholowego ,a jeżeli ma to być alkohol,to w żadnym przypadku nie wolno siadać za kierownicą, czy to auta,czy roweru,bez wyjątku.