Właśnie!
Za ten hajs wolałbym sobie kupić całkiem porządną kurtkę na moto, niż jakiś "nylon";p
Jak zobaczyłem ile kosztuje moje wdzianko to się załamałem, goreteksowy prezent za 2000 PLN.
Pomijam fakt, że to 1/5 wartości mojego Kymkacza...podziękował!
Darowanemu koniowi... :lol:
Do kogo Ty się uśmiechasz, że Ci funduje takie prezenty? ;p
Od kumpla dostałem - Arlen Ness kurtka + spodnie + rękawice + kask nolana.
Hojny ten kumpel;D
Zacny zestaw!
Co do jazdy w deszczu, takie doświadczenia po 4 latach jeżdżenia:
- Jak najbardziej możliwe, tylko nie specjalnie przyjemne :-P
- Podstawa to dobre rękawice, bo kaski nie mają wycieraczek,
- Tak samo dobre (nieprzemakalne) gacie, bo jeansy mokną na tyle szybko, że można się zastrzelić (głównie w okolicach kieszeni, oraz górnej części uda),
- Większa odległość od pojazdu z przodu, bo o ile jednoślady hamują lepiej od nich na suchym, to na mokrym owa proporcja ulega wyraźnej zmianie na naszą niekorzyść :-D,
- Dobra kurtka i rękawice, bo jazda z zamrożonymi/przemoczonymi dłońmi naprawdę do przyjemnych nie należy,
- Obowiązkowo, pełny tylny błotnik w skuterze, bo inaczej jest koszmar i to nie mały :-P
- No i najważniejsza kwestia, choćby nie wiem co się działo, zachować spokój, bo spanikujesz raz i będzie nieciekawie :-D
TheVill // FenixxPl
no i uważać na mokre pasy malowane na jezdni, szczególnie przy zakrętach, nie hamować na nich jak są mokre.
Witajcie. Jak widać po moim nicku bliżej mi do piekarstwa niż do bycia motocyklistą.
Mieszkam w Irlandii jak wiadomo średnia opadów astronomiczna. Tylko że ja chciałbym do pracy dojeżdżać 2,5km w małym mieście, trasa nie ma żadnych "niespodzianek" - jakieś 8-10min max. Dwie drogi po których miałbym jechać są właśnie wymieniane na nowe - pięciostopniowy mróz w lutym zniszczył je doszczętnie :)
Czy dam sobie radę w deszczu jadąc naprawdę powoli (naprawdę, bardzo powoli). Tutaj tereny są bardzo rozległe a nie mam prawa jazdy (tak się złożyło) chociaż teorię znam, pamiętam.
Skuter chcę traktować jako "leniwy rower". to co, dam radę wrócić z pracy kiedy będzie padać w październiku czy mam zapomnieć???
HEj, hej,
http://www.skuterowo.com/skuterem-w-deszczu-bezpieczenstwo-i-technika-jazdy/
Polecam lekturę!
Pozdrowienia ze Wschodu:)
Ja miałem trochę przygód w deszczu :D
Moim zdaniem w deszczu najważniejsza jest ostrożność czyli bez jakiś ostrych hamowań lub przyspieszania ( tyczy to się głównie skuterów po tuningu które mają tendencje do ostrego ruszania :D). Najlepiej się też dobrze ubrać ;)
Hej jestem po lekturze powyższego artykułu i nieco mnie odstrasza. Pomyślałem tylko, że inna sprawa jeździć na trasie inna w wioskowatym mieście. to co - mam zapomnieć? Dzięki za odpowiedzi
o czym masz zapomnieć?
moja metoda na deszcz, jak widzę że zaczyna padać jak akurat jadę to gaz do dechy i do domu a jak już pada od dłuższego czasu to jazda ok 50km/h i zwalnaianie tylko silnikiem oraz hamowanie(oczywiśćie pulsacyjne)i mało intensywne
A tak poza tematem, najbardziej nienawidzę jak już prawie dojechałem do domu i wystarczy 1 dziura przykryta kałużą i buty przemoczone
I te ciągłe wycieranie wizjera :roll:
mistubishi napisał:
jak widzę że zaczyna padać jak akurat jadę to gaz do dechy i do domu a jak już pada od dłuższego czasu to jazda ok 50km/h i zwalnaianie tylko silnikiem oraz hamowanie
Robisz dokładnie tak jak nie powinno się robić. Poczytaj o napięciu powierzchniowym wody. Pierwsze krople są najbardziej niebezpieczne w połączeniu z kurzem tworzą powierzchnie śliską jak lód. Jak już woda wsiąknie zmyje kurz to jest lepiej niż przy początkach.
może to zalezy od opon, ja nigdy nie miałem problemu z uślizgiem
Moja metoda jazdy w deszczu jest taka; jeśli w trasie złapie mnie deszcz, wjeżdżam na przystanek, wyciągam ze schowka spodnie i kurtkę przeciw deszczową, zakładam i jadę dalej...oczywiście z prędkością dostosowaną do warunków jazdy ;)
Ja jak widze, że chmury to poprostu nigdzie się nie pakuje :D Siedze na tyłku :D
Każdy ma na taka pogodę swoje sposoby. Najczęstszą jednak technika jest dostosowanie prędkości jazdy. Każdy musi wyczuć swój pojazd w różnych warunkach.