Co do tej nowej skody produkowanej przez VW to się nie wypowiadam, bo takowej żadnej nie posiadałem.
Swoje doświadczenia za skodą opisałem na podstawie przeżyć własnych i kolegów z pizzerii - felicje, favoritki i 105. Przy dziennym przebiegu rzędu 150 - 200 km po mieście musiały się psuć ale niestety, robiły to częściej niż inne samochody.
Co ciekawe - silnik mojej skody z 1991 roku miał 55 koni, a silnik mojej corsy z 1984 roku miał kucy 65... Tak samo 1,3 i tak samo na gaźniku.
Kisiu, z tym że silnik Opla był pewnie dość "świeży", zaś silnik Skody 1.3 wywodzi się ze Skody 120 o pojemności 1.2, więc teoretycznie pochodził chyba z lat 60, jak nie z 60 :D Aczkolwiek w Felicii po kilku modach miał pod koniec produkcji 68km-to już w miarę cacy :) Ale my tu gadu gadu,a niech się wodzu wypowie.
Kisiu, ale od nowości je mieliście? Mój ziomek kupował z salonu w 1998 i dotąd jeszcze go nie zawiodła. Ale serwisuje też od początku w aso :p
Whistler - jak się coś ma od nowości i się o to na prawdę należycie dba , a sprzęt jest w miarę dobrej jakości, to raczej na pewno odwdzięczy się niezawodnością , a jak się kupuje po kimś ( nieznajomym oczywiście ) to wtedy wiadomo ... wielka niewiadoma .
Whistler, pokaż mi dostawcę pizzy, który kupuje nowy samochód;-)
A prawda jest taka, że ta corsa dużo mniej mi się psuła przy takim samym traktowaniu niż skoda. I mniej rdzewiała. Dużo mniej.
Pracuje w Skodzie i generalnie powiem auto nie do zajechania :)jedyny minus blacha!!
jak będziesz oglądał to zwracaj uwagę na progi i klapę... gniją na potęgę...
Mój ojciec ma Octavie od 12 lat i na blachę naprawdę nie można nic złego powiedzieć. Auto od 12 lat stoi pod chmurką i jeszcze nigdzie nie ma śladu rdzy. Felicie rdzewieją strasznie na klapach jak już wcześniej też pisałem ale jak mówicie że ogólnie wszystkie Skody strasznie rdzewieją to się z tym nie zgodzę.
Zgadzam się z Kapuchonem .
Mój ojciec miał w życiu dwie Octavie ..
Jedna 2003r , krajówka - zupełny golas z wyposażenia .
Druga 2001r , sprowadzana - w najbardziej wypasionej wersji jaka mogła być Laurent & Klement . W ani jednej nie było grama rudej ..
P.S. Kapu - tą octavkę to macie przed liftem ?. Z jakim motorkiem i wyposażeniem jak można wiedzieć ?.
Mój dziadek też miał Octavię z 2003r, silnik 1.4 16V, wyposażenie zerowe, nawet szyby na korbki i bez centralnego, ale też nie widziałem tam rdzy-aczkolwiek autko sprzedane już :D
Vezyr napisał:
Mój dziadek też miał Octavię z 2003r, silnik 1.4 16V, wyposażenie zerowe, nawet szyby na korbki i bez centralnego, ale też nie widziałem tam rdzy-aczkolwiek autko sprzedane już :D
Sam też mam Octavię 1 Tour z 2004 roku, ani grama rdzy na niej. Auto z Polski, salonowe, jestem drugim właścicielem.
Psuć - to też nie ma się w tym co za bardzo, wszystkie stare, sprawdzone już prze VW rozwiązania :)
Patrykk napisał:
Zgadzam się z Kapuchonem .
Mój ojciec miał w życiu dwie Octavie ..
Jedna 2003r , krajówka - zupełny golas z wyposażenia .
Druga 2001r , sprowadzana - w najbardziej wypasionej wersji jaka mogła być Laurent & Klement . W ani jednej nie było grama rudej ..
P.S. Kapu - tą octavkę to macie przed liftem ?. Z jakim motorkiem i wyposażeniem jak można wiedzieć ?.
Szału nie ma. Krajowa Octavia po lifcie z 2000 r. Brana z salonu i do dziś nie zmieniła właściciela. Silnik 1.6 AEE 75 kucyków. Wyposażenie Ambiente. Mało ma elektroniki za co lubię to auto bo nic się w nim nie psuje. Ogólnie jakoś mega wyposażone nie jest ale wspomaganie, abs, elek. lusterka ma. Szyby niestety na korbkę ale szczerze mówiąc to ja lubię takie proste auta bo tam nie ma się co popsuć. Do sprawnego poruszania się po mieście i 2-3 razy do roku jakaś dalsza traska w zupełności nam wystarcza i więcej nie potrzeba. Bardzo lubię Octavie za prostote przez co nic się nie psuje i potężny bagażnik. Ogółem to Octavia ma jeden z największych ( o ile nie największy ) bagażnik w swojej klasie.