Awaryjnosc markowce kontra chinczyki - opinie

Ja mam ponad 34000km i uważam że każdy sprzęt polata jak się będzie o niego dbać. Salmo kupiłem nowe, ma swoje wady - słabe plastiki, niezbyt "dizajnerski" wygląd. Ale jedno jest w nim genialne - silnik jest nie do zdarcia. Od początku lałem paliwo na dobrych stacjach, i olej z najwyższej półki. Efekt był taki że wymieniając cylinder na 72 po 29000km - stare pierścienie miały wymiary fabryczne. Plastiki trzeszczą - ale silnik jest nie do zajechania. Codziennie po prostu odpalam i jadę - zazwyczaj około 40-50km dziennie. Nigdy nie stanął w trasie - a byłem nim w trasach ponad 300km od domu. Ale nie oddaję do pseudo serwisów, tylko wszystko robię sam. Lubię czasem pogrzebać i wtedy wiem że zrobione jest dokładnie to co ma być - i tak jak powinno być. Zazwyczaj to naturalne zużycie - części są śmiesznie tanie, i w dodatku spala poniżej 2l/100km. Wiadomo że to nigdy nie dorówna firmówce - lecz do moich potrzeb jest idealny.

H2SO4 utrzymanie renomowanego skutera to niewielki zgryz powiadasz :) może w pojemności 50ccm w 2t, to pewnie tak jest, naprawa główna silnika 125 leader z piaggio x9 prawdopodobnie nie zamknie się w 4 tyś zł wykonana własnoręcznie, usług serwisu nawet nie biore pod uwagę , do yamahy jest więcej zamienników więc można trochę przyoszczędzić ale i tak remont z 2500zł wciągnie, Fakt to chodzi silnik piaggio miał około 80tyś km nabite i oleju jeszcze nie pobierał, ale po takim przebiegu myślę że jego dni były juz policzone, yamaha zdziera kopyta po 40tyś km i czeka mnie zimą remont silnika , ale przyczyną tak małego przebiegu była jazda bez filtra powietrza przez byłego właściciela. A chińczyk jak się ma 500zł w kieszeni to juz za taka kwotę można sobie odświeżyć pojazd, i co z tego że przejedzie może połowę tego co firmowy jak nic to nie kosztuje, naprawa firmowego zawsze boli, a taki np romet maxi jest cieczą chłodzony to możliwe że trwałościa nie wiele ustępuje markowej konkurencji , wiem że na forach go glebią i poniewierają nim, widziałem go na żywo i mi on nawet leży . A jak ktoś nie umie zapanować nad chińczykiem który z technicznego punktu widzenia jest prosty jak konstrukcja cepa, to i firmowym jeździł nie będzie , no chyba że to będzie nowy skuter, Ja to tak jestem za chińczykami ale mam skuter firmowy, Obecnie mam malaguti madisona kupiłem go ze względów sentymentalnych, gdyby nie to celował bym pewnie w jakiś chiński maxi. Wybrałem najlepszy stan za kasę jaką mogłem wydać na skuter, i tak : silnik do remontu bo ktoś nie używał filtra powietrza, elektryka niesprawna, rozładowywanie akumulatora przez noc jak znalazłem przyczynę okazało się że jeszcze nie mam ładowania, skuter miał uszczelniany wydech, sprzedawca powiedział że serwis w warszawie skasował go na 200zł za uszczelnienie kolanka wydechowego, przykleili go jakimś klejem do głowicy pourywane śruby z głowicy nawet nikt nie myślał żeby wykręcić, przykleili kolanko i aby za bramę warsztatu, strzeliła lewa pompa hamulcowa, wywaliło uszczelkę pod głowicą, tylne amortyzatory straciły olej, po dziurach tył skutera podskakuje jak na pogo skoczku, ale to nic jak skuter kupiłem przywiozłem i poszedłem do wydziału komunikacji go zarejestrować to się dowiedziałem że skuter jest zajęty przez komornika, a z tym defektem ledwie sobie poradziłem, a ile jeszcze nerwów było z tym komornikiem. Gdy się kupuje nowy skuter nic z wymienionych rzeczy nie ma miejsca a już na pewno nie komornik , a jak komuś padnie ładowanie to faktycznie wielkie hallo bo regulator pewnie z 10zł kosztuje. Tak jak pisałem kupiłem skuter z sentymentu, tanio nie będzie ale zimą go odrestauruję, mechanicznie będzie na tip top, a jak starczy czasu i chęci to położę na nim hydrografikę. Gdyby nie to że ten skuter jest dla mnie wyjątkowy to nawet dupą bym nie patrzył na firmówki tylko brał nowego chińczyka.

enter1978 napisał:
Obecnie mam malaguti madisona, kupiłem go ze względów sentymentalnych, gdyby nie to celował bym pewnie w jakiś chiński maxi.

-
Tylko, że Romet Maxi 250 nie jest taki bardzo tani w naprawie jak się coś nam grubiej wysypie. Tutaj warto sobie pokopać troszku i porównać dostępność oraz koszt utrzymania przy serwisowaniu Rometa Maxi 125 z silnikiem 125 (tuning za 200...400 zeta i to lata już znacznie lepiej, ale wygląda troszku jak... 500 kg ziemniaków w bagażniku dużego Fiata) oraz Rometa Maxi 250 (silnik CN250 będący chińskim klonem tego z niezbyt urodziwej Hondy Helix).
-
https://motor-x.pl/czesci-do-skutera,romet,maxi
-
https://motor-x.pl/czesci-do-skutera,romet,maxi-1
-
Ludzie z marketingu Rometa chcą dość gruby szmalec za części zamienne do swojej 250-tki i to dość szybko studzi jakikolwiek zapał zakupowy.
Do 125-ki jest natomiast części od groma, bo nie tylko Romet tym segmentem u nas trzęsie. A jeszcze teraz, kiedy jest ta tzw. doklejka do kat. B to tym bardziej będą płynęły całe kontenery z chińskimi częściami do 125-tek i ich tuningu na te minimum 150 cm3 (mowa tutaj o dużym GY6).
Swoją drogą tej 250-tce też da się zaszczepić cylinder 75mm (zamiast wspomnianych 69mm) i już się z tego robi prawie... 300 cm3. :-)
-
Tylko tak jak mówię, Romet Maxi 125 mnie jakoś nie zauroczył, a ten bagażnik w Maxi i tak jest beznadziejny. To jest raz, a dwa to fakt, że worka cementu, kanistra z paliwem, piły i kosy spalinowej lub nawet zwykłej zgrzewki wody mineralnej tym nie przewiozę bez większej gimnastyki. A to jest akurat teraz dla mnie dość ważne. A mogli sprowadzać np. coś w stylu Jonwaya/JMStara Roadstera 125/250. Też chinol, a przynajmniej jakoś to już wygląda i tak nie razi tym swoim garbatym tyłem. :-)

No faktycznie ten skuter Jonwaya bardzo mi leży, części do 250 mają średnie ceny, tanio nie jest ale dramatu tez nie ma, wał około 500zł, podobnie jak zamiennik do yamahy, bo mój malagut ma silnik z yamahy majesty, ale np tłok z pierścieniami dwadzieścia parę złotych gdzie do mojego same pierścienie 160zł kosztują 152ccm , ale do chińskich silników 125ccm części kosztują grosze, i jest towaru do wyboru do koloru, a od wiosny to dopiero powinien być szał. Możliwości ładunkowych rometa maxi nie sprawdzałem, ale jak mówisz że jest "bida" to raczej ten skuter zaczyna blado wyglądać, bo do malaguta pod siedzenie jak by było trzeba to wejdzie worek kartofli :) a mam jeszcze kufer , a i tak czasami bywa że brakuje mi miejsca.
No kurcze ale mi zabiłeś ćwieka z tym Jonwayem stylistycznie jest poezja, jak by był w ofercie i w dobrych pieniądzach i miał sporo miejsca pod siedzeniem, a pewnie ma, do tego widzę jakieś boczne kufry są, to jak dla mnie może to być faworyt.

Dość dużo naprowadza wpis w wyszukiwarce... Jonway YY250T. Jest to niemal to samo co Maxi, ale jednak znacznie ładniejsze i można sobie zaszaleć z tymi kuframi. Biały ładny, ale żółty też niczego sobie. ;-)
-
Jest jeszcze inna alternatywa... Wangye Windstar 250, ale to już chyba tylko dla konesera. :-)

nie tylko chińska produkcja teraz opiera się na tanich kosztach produkcji i gorszej jakosci niestety